Odcinek czwarty. W poszukiwaniu inspiracji i dla zapamiętania ciekawych rzeczy. Wydarzenia, miejsca, zdjęcia, sprawy, ludzie, adresy …
Siedem
Serial w odcinkach i w każdym odcinku siedem wątków.
Dzisiaj odcinek czwarty, w którym gościnnie występują …
Echo i cebularz
Obowiązkowe w każde wakacje. Stawy Echo to jedno z miejsc, które warto odwiedzić na Roztoczu (pisaliśmy o tym we wpisie o 7 roztoczańskich atrakcjach). Jeżeli będziecie w Zwierzyńcu lub okolicach to wpiszcie je do planu. Uwielbiamy tam się pluskać, budować zamki z piasku, podglądać rybki, karmić kaczki, czytać książki, wcinać cebularze …
A otóż właśnie, cebularz to coś, co w naszych rodzinnych biłgorajskich stronach pełni funkcję podobną do obwarzanków w Krakowie. Jest to wywodzący się z kuchni żydowskiej placek posypany cebulą i makiem. Wiem, brzmi dziwacznie, ale uwierzcie jest pycha. Najlepszy jest jeszcze ciepły i posmarowany masłem. Cebularz wiele razy wędrował z nami do szkoły jako drugie śniadanie, smak dzieciństwa. Konrad fathersday.pl pamiętasz?
Zwierzynieckie lody
Jedne z najlepszych lodów. Oczywiście nie licząc tych, które robimy sami :) Dostępne również w Krakowie. Zwierzyniec to oprócz plażowania, spacerowania wokół kościółka na wodzie, oprócz klimatu, rowerów, oprócz Roztoczańskiego Parku Narodowego, oprócz kultowego festiwalu filmowego … oprócz tego wszystkiego to jeszcze TE lody.
Czasem tylko dla nich wsiadaliśmy do samochodu jechaliśmy 18 kilometrów w jedną stronę. Dwie lub trzy gałki na głowę i powrót.
Szczęśliwy pustelnik
Niektórzy twierdzą, że nie ma takich prawdziwych historii, że to tylko zmyślone bajeczki dla naiwnych, że życie jest ciężkie, zawsze. Trzeba harować, od rana do nocy, dostawać w kość albo oszukiwać, kłamać i kraść. Guzik nas to obchodzi, niech sobie twierdzą. Uwielbiamy takie historie i koniec. Historie, które opowiadają o ludziach, którzy wybierają prostotę, wolność, jakość życia zamiast jakoś.
Może jest tak dlatego, że już dawno temu doszliśmy do wniosku, że nie nadajemy się do życia w stadzie. Nazwa naszego bloga nie wzięła się z przypadku.
Przeczytajcie sobie o człowieku, którego imię i nazwisko brzmią: Burt Shavitz.
Tabletki do zmywarki
Zmywarka przyjacielem wielkim jest i basta. I jak każdy przyjaciel potrzebuje naszego wsparcia. W tym wypadku takie wsparcie ujawnia się w postaci tabletek do zmywania. Gdy ich zabraknie to możemy co najwyżej przepłukać nasze naczynia lub wybrać się do sklepu po zakup kolejnych. To jednak nie wyczerpuje dostępnych możliwości. Niedawno, w jednym w internetowych serwisów natrafiliśmy na przepis na tabletki do zmywarki w warunkach domowych. Pewnie z lenistwa zrobimy proszek, ale co tam. Zweryfikujemy jeszcze recepturę z Magdą z MamaO, która produkcję własnego proszku uskutecznia już od dawna i pewnie kolejna handmade-owa rzecz zagości w naszym domu na stałe. Tak lubimy.
Dajcie znać jeżeli uda Wam się zweryfikować tę recepturę.
Fototapeta
Zasadnicza część remontu została już zakończona. Jednym z elementów remontowego planu była fototapeta.
Gdybyście zastanawiali się co zrobić ze ścianą, na jaki kolor pomalować to podrzucamy ideę fototapety. Uważajcie przy tym na wymiary i niech Was nie skusi drukowanie bez dokładnego wymierzenia obszaru do wytapetowania. My mamy wspaniałą fototapetę (przyp Tomka: obraz do wydruku wybierała Justyna, a ma dziewczę oko do kolorów, detali, że ho ho), tyle, że drukowaną na wyczucie. Jest za krótka (w sensie za niska) i za wąska (w sensie za mało ściany w poziomie zakrywa), a poza tym jest super ;)
I jeszcze jedno, naklejanie tapety we dwoje to fantastyczna zabawa i chyba walniemy sobie jeszcze jedną :)
Tanew
Może już znudziliście się naszymi zachwytami nad Roztoczem. My jeszcze nie i kolejny roztoczański wątek to rzeka Tanew. Byliśmy, moczyliśmy się i było wspaniale. Nasze dziewczyny potwierdzają.
Tam, nad rzeką, ponad trzydziestostopniowy upał nie był straszny.
Jarzębina i nie tylko
Nie wiem jak Wy, ale mu już nie raz przekonaliśmy się, że spacerując po swojej najbliższej okolicy można wiele odkryć. Na przykład wracając z niedzielnej mszy można natknąć się na piękne kiście jarzębiny. Pamiętacie, jak bawiliście się tymi czerwonymi kulkami w dzieciństwie? Oczywiście można nawlekać jarzębinę na nitkę, sznurek i zrobić korale, ale można też używać jej jako amunicji. Nie podrzucajcie tego pomysłu dzieciom, ale strzelanie przy pomocy kawałka rurki i wydmuchiwanych ustami kulek jarzębiny to … była niezła zabawa.
A tuż obok jarzębiny, na zwykłym trawniku upolowaliśmy taki widok. Nam się podoba, bardzo. Przynosi jednoznaczne skojarzenia z wakacjami, z latem.
Na koniec
Na koniec tradycyjnie dwie prośby.
Specjalnie dla Was uruchomiliśmy specjalną, dedykowaną skrzynkę pocztową ;) Jeżeli ktoś chciałby dorzucić swój wątek, propozycję do naszej listy ‘siedem rzeczy' to prosimy o kontakt: siedem@jakchcemy.pl
I druga, zachęcamy do napisania, skomentowania, machnięcia rączką … Dajcie nam znać, które z ‘rzeczy' najbardziej się Wam spodobała, przypadła do gustu czy może była beznadziejna.
Czekamy :)