Normalnie takie rzeczy raczej się nie zdarzają. No chyba, że osobom, które trafiają ‘szóstkę’ w lotka i do tego przy kilkukrotnej kumulacji. To dobry wpis na Wielki Piątek.
Na pięć
U nas tym razem wszystkie elementy ułożyły się jak najlepsze rozdanie kart. No bo jak to inaczej zrozumieć…
Po pierwsze: babcia u wnuczek.
Po drugie: telefon od znajomego z propozycją nie do odrzucenia.
Po trzecie: miejsce.
Po czwarte: miejsca VIP-owskie.
Po piąte: wspaniałe wydarzenie.
Wyjaśnienie
Po pierwsze: babcia wracała do siebie kolejnego dnia i to był wieczór ostatniej szansy.
Po drugie: no bo kto dzień przed daje Ci znać, że ma dwa zaproszenia VIP-owskie na fajny koncert? Takich propozycji się nie odrzuca.
Po trzecie: Kościół Mariacki (Kraków, Rynek Główny) ze swoim nie do podrobienia klimatem.
Po czwarte: weszliśmy i rozglądamy się, gdzie by tu posadowić swoje szanowne cztery litery, na prawo same rezerwacje, na lewo zapchane. Mając wątpliwości podchodzę do obsług i dopytuję i wszystko jasne. Rezerwacje to także dla nas, tak jak dla wielu znanych osób.
Po piąte: Tryptyk Rzymski w wykonaniu Stanisława Soyki z zespołem. Tekst: Jan Paweł II, muzyka: Stanisław Soyka. Impreza wymyślona w kontekście zbliżającej się kanonizacji.
Uczta
Usiedliśmy i po kilku minutach rozpoczęła się muzyczna i duchowa uczta. Do tego doczepiona wspaniała scenografia – wnętrze Kościoła Mariackiego, otworzony ołtarz Wita Stwosza, a to wszystko wzbogacone świetnie przygotowaną grą świateł. Całość bardzo mi odpowiadała, a mając przy sobie aparat (z którym ostatnio rzadko się rozstaję) zarejestrowałem trochę zdjęć.
No to patrzcie (i zazdrośćcie :) ).