jesiennie

Wystarczyło kilka dni i pojawiły się kolejne tematy. Pył opadł, ale pytanie nigdy nie przestanie być aktualne, chyba. Czy i kiedy jest najlepszy czas na rodzicielstwo, na macierzyństwo? Garść myśli po.

jesiennie

Kampania

Kampania społeczna fundacji mamy i taty uderzyła, jak się okazuje, w czułe struny wielu internautów. Wystarczyło śledzić wypowiedzi w social media, na forach, obejrzeć wyprodukowane memy. Zdążyłam, ale nie zdążyłam. Jeżeli jeszcze nie widzieliście filmu z kampanii to proszę, możecie to zrobić tutaj.

Dziecko nie jest produktem

Dziecko nie jest produktem, nie jest wynikiem wniosków analizy statystycznej, socjalnej, demograficznej. Ludzie to nie fabryki, które mają zwiększać produkcję ponieważ system emerytalny jest zagrożony, ponieważ społeczeństwo się starzeje, ponieważ …
Dziecko nie jest przedmiotem, dziecko nie jest środkiem do zaspokajania potrzeb mamy czy taty, do zaspokajania interesów tej czy innej grupy społecznej. Dziecko jest po to, aby je kochać. Rodzice dziecko, a nie odwrotnie. A taką miłość rozumiem jako relację polegającą na obdarowywaniu kogoś nie prezentami, ale samym sobą. Rodzice obdarowują sobą swoje dziecko. Mama, tata obdarowują sobą swoje dziecko. Wydaje mi się, że ideowo to jest dość proste i jednocześnie jestem pewny (tak zwana autopsja), że bardzo trudne w realizacji.

Pod pierzynę

Mówienie o macierzyństwie, rodzicielstwie to włażenie z butami do czyjejś prywatnej sfery. To jeden z argumentów jaki znalazłem po stronie krytykujących spot kampanijny. A w zasadzie nie tyle sam spot, co zawarty w nim przekaz. To jest prywatna sprawa i nic nikomu do tego, kto, kiedy, z kim, chce, bądź nie chce mieć potomstwa. Tylko, że czy mówienie o jakiejś sprawie w sposób ogólny, choć mocno emocjonalnie to włażenie komuś pod pierzynę?

Koń jaki jest każdy widzi

Dobra, proponuję wróćmy do faktów. To dobry ruch, ponieważ daje szansę na uzgodnienie stanowisk niezależnie od zapatrywań na dany temat. A więc, faktem jest, że nasze organizmy, nasze ciała podlegają procesowi starzenia. Faktem jest, że gotowość do bycia mamą, biologiczna gotowość do bycia mamą jest ograniczona w czasie. Faktem jest, że nasza forma i mentalna i fizyczna zmienia się wraz z wiekiem i bynajmniej nie jest to krzywa nieustannie rosnąca.

Wniosek, który dla mnie jest oczywisty to: czasu jest coraz mniej. A formułując ten wniosek nieco inaczej to: ilość czasu jaką dysponujemy jest OGRANICZONA, zawsze. Od nas zależy, co uznamy za bardziej, a co uznamy za mniej ważne. Czy to jest równoznaczne z tym, że każda kobieta ma mieć trójkę, czwórkę czy nawet jedno dziecko? Oczywiście, że nie jest.

Bardzo łatwo dajemy się przekonywać, że jesteśmy prawie wszechmocni i możemy wszystko, zawsze damy radę. Czasem trzeba zastosować jakiś super środek i będziemy gotowi. Na pamięć, na potencję, na serce, na wszystko. Granice nie istnieją. Jest tylko jedno małe, ale istotne ale: to nie jest prawda. Nie jest prawdą, że granice, ograniczenia nie istnieją. Są i czekają, aż przyładujemy bardzo boleśnie z bani w ten czy inny płot, tego czy innego ograniczenia. I nie zawsze można się cofnąć do punktu startu.

Dwoje

Decyzja o macierzyństwie powinna być decyzją świadomą, i nie oznacza to wyrachowania, liczenia dni i tak dalej. Oznacza to dla mnie postawę otwartości i gotowości, postawę zapraszania, a nie realizacji kolejnego obowiązkowego punktu z planu życia, kolejnego sukcesu: bo mam mieć dziecko, bo co powiedzą inni. Co więcej, decyzja o macierzyństwie powinna być niewymuszoną decyzją nie jednej osoby, ale dwojga kochających się ludzi, a najlepiej będących w trwałej, stabilnej relacji takiej jak świadomie podjęte małżeństwo. Rodzicami zostaje dwoje ludzi.

Puenta

A idea kampanii, sam film mi się podoba. Jeżeli ktoś narzeka, że to marne, bo obejrzenie filmu zryło mu połowę dnia (autentyk), to po co jeszcze o tym pisze? Drugą połowę chce sobie zryć?

W tej kampanii nie chodzi o to, aby wpędzać w poczucie winy i nieutulony żal te kobiety, które nie zdążyły zostać mamami, bo nie chciały, bo nie były gotowe, bo nie miały z kim itd. W tej kampanii moim zdaniem chodzi o to, aby wszystkim kobietom, wszystkim parom, które odkładają macierzyństwo na później dać sygnał, żeby nie przedobrzyły, dać sygnał do refleksji. Pokazać, przypomnieć, że ograniczenia są realne, dla każdego.
Nic takiego się nie stało, że ona nie zdążyła zostać mamą, o ile to był świadomy wybór.

Pin It on Pinterest

Share This