zestaw lekarski z płótnem

Kto jest chory ten idzie do lekarza. Takie proste, aczkolwiek … autentyczna historia w 3 aktach z puentą. Jeden news na początek.

Na dobry początek

Mam news-a. Nasza średnia córka została oficjalnie przyjęta do szkoły. Hurraaa. Od września (o ile nie uciekniemy na koniec świata) dwie panny będą lądować od rana w tym samym szkolnym budynku. Pozornie prostsza logistyka, a w praktyce przez kilka miesięcy będzie trzeba polować na miejsce parkingowe. Przecież pierwszoklasistkę należy odprowadzić – nie od razu będzie mogła zadziałać komenda: wysiadać.

Wstęp i akt pierwszy

Jedyna matka moich dzieci dzisiaj rozpoczęła turnus. Wszystko przez najmłodszą Ba – tak, to dzieci są winne … jak nic. No więc, Justyna, jak przystało na matkę karmiącą, karmiła młodą od startu (jak i dwie poprzednie). Karmiła, męczyła się (jak przy dwóch poprzednich), nosiła i po dorzuceniu walk o uśpienie Ba stało się co się stało. W okolicach barku pojawiły się bóle, przeszkadzały, dokuczały, wkurzały … ale w końcu pojawił się stan ‘nie do życia’. Mięśnie i stawy w tych okolicach całkowicie odmówiły posłuszeństwa i Justyna unieruchomiona. Poboli i przejdzie – dobra, tylko co z karmieniem? Sodomia i gomoria – przez kilka nocy prawie nie spałem. Byłem podajnikiem, podtrzymywaczem i wszystkim za wyjątkiem karmiciela (no nie dysponuję stosownym wyposażeniem). I to był początek historii z barkiem.

Po kilku miesiącach przyszła pora na porządki w barku (w barku Justyny). Najpierw wizyta w u lekarza rodzinnego. Skierowanie na RTG. RTG. Wizyta u rodzinnego. Skierowanie do specjalisty. Wizyta u specjalisty. Skierowanie na usg. Usg. Wizyta u specjalisty. Mam nadzieję, że jesteście tu jeszcze, bo teraz będzie ostro.

rtg zdjęcie

Akt drugi: wizyta u specjalisty

Pan lekarz szanowny zlecił badanie usg. Po kolejnych dwóch tygodniach sam je wykonał, ale na omówienie wyników trzeba było czekać …dwa tygodnie…do tego samego specjalisty! Justynka grzecznie stawiła się u pana lekarza. Pan lekarz oglądał, oglądał wyniki i powiedział:

– Nie ma zmian. Wszystko jest w porządku
– Ehhh, ymmm, ale mnie to boli i mam ograniczoną możliwość ruchu – odpowiada zbita z tropu Justynka.
– No, wie pani, no trochę boli, ale powinna się pani cieszyć, że nic poważnego tam na razie nie ma.
(Cisza)
– Tak,  wie pani inni mają gorzej. Proszę się nie martwić, jak się i u pani pogorszy to zrobimy zabieg. Do widzenia.
– No to do widzenia.

Koniec wizyty.

Musi boleć i inni mają gorzej. W razie potrzeby będziemy kroić. Wszystko jest w porządku. Wszystko jest w porządku.

zestaw lekarski

Akt trzeci

Dobrze jest mieć znajomych, a jeszcze lepiej umieć z tego korzystać. Tak się życiowo poskładało, że mamy koleżankę zawodowo zajmującą się rehabilitacją. Tak się złożyło, że będąc w rodzinnych naszych stronach Justynka umówiła się z Anią na sprawdzenie i weryfikację diagnozy super specjalisty od zabiegów. Ania za głowę się złapała po tym, jak wymacała i powyginała rękę i bark Justyny. Kilka zabiegów plus taśma (tape) i z ręką jest o niebo, albo o dwa lepiej. Niech żyją fachowcy.

zestaw lekarski z płótnem

Kolejne spotkanie po powrocie do domu z koleżanką koleżanki od rehabilitacji. Kasia po obmacaniu barku i kilku innych dziwnych czynnościach od razu wymyśliła, co należy zrobić. Wracamy do początku. Wizyta u rodzinnego po skierowanie do specjalisty. Potem będzie specjalista, ale … ale inny, taki na poważnie.

I powoli dochodzimy do teraz. Specjalista potwierdził sensowność i konieczność porządnej rehabilitacji. Za nami pierwszy tydzień ćwiczeń, zabiegów, masaży, poszukiwania zagubionych mięśni i sam nie wiem, czego jeszcze. Po wszystkim ma ukochana ma być jak młody bóg (aż się boję).

zestaw lekarski drugi

Puenta

Nie słuchajcie łapiduchów bezkrytycznie i korzystajcie z umiejętności znajomych.

P.S  Nie miałam pojęcia, że mam tyle mięśni i to do tego jednych zbyt skróconych, innych zbyt powyciąganych, ale wszystkich bolących jak cholera. To dopisałam ja – matka z bolącymi gnatami. Trzymajcie kciuki, żebym przeżyła kolejne dwa tygodnie turnusu niestety nie wypoczynkowego.

 

Pin It on Pinterest

Share This