Sprzątanie jest przereklamowane, nudne, wkurzające, nigdy się nie kończy. Marie Kondo w swojej książce “Magia sprzątania” twierdzi, że wie, jak to zmienić. Czy to prawda? Hmm … A i dwie takie książki są do rozdania.
Faceci, umówmy się, że
Umówmy się tak: jeśli jesteś mężczyzną to albo nie czytasz tego wpisu, albo czytasz i obiecujesz, że nic z niego nie zostanie wykorzystane przeciwko jakiejkolwiek białogłowie z Twojego otoczenia.
Kobitki oczywiście wstęp wolny.
No to jak mamy ustalone zasady, to mogę pisać prawdę.
Kryteria
Tak z ręką na sercu, która z Was może powiedzieć, że ma w domu tylko faktycznie potrzebne rzeczy: ciuchy, buty, przybory, uwaga: KOSMETYKI, gadżety kuchenne, uwaga: CIUCHY DLA DZIECI itp. itd. Czy znajdzie się choć jedna, dla której żelazną zasadą zakupów są kryteria:
- Czy na pewno jest mi to niezbędne? (no jak nie, przecież na pewno do czegoś się przyda)
- Czy nie mam już czegoś podobnego w domu? (o nie, nie, ten mój niebieski sweterek jest zupełnie nie podobny, do tego co właśnie mierzę)
- Czy jutro będę równie zachwycona tym, co chcę kupić, czy zalegnie to gdzieś na dnie szafy? (oj, już się nie czepiaj tych nierozpakowanych spodni, każdy może o czymś zapomnieć, a tak w ogóle, to słyszałam, że w przymierzalniach specjalnie zawieszają wyszczuplające lustra, więc to nie moja wina, że te spodnie to trochę niewypał)
- Idę na zakupy z listą i kupuję tylko to, po co przyszłam (ale, że tak na serio bez zerknięcia do obuwniczego???)
Zakupy są do bani?
No Kochane pora się przyznać, że większość z nas lubi kupować. Nawet niekoniecznie chodzi tu o posiadanie mnogości rzeczy w domu, ale o ten moment oglądania, przymierzania, o tą chwilę nowości. A jeśli nawet należysz do tej mniej licznej grupy, która nie lubuje się w zakupach, to i tak nie równa się to posiadania w domu tylko tych rzeczy, które faktycznie są wykorzystywane, noszone i używane. Nie oznacza to, że nic Wam nie zalega w szafach, szafkach, półkach, czego od tygodni, miesięcy nie wzięliście do rąk.
Posiadanie
No nie mogę tu nie dodać, że faceci nie są lepsi (choć tak myślą, Tomek – patrz początek wpisu). Różny jest tylko arsenał tego wszystkiego co gromadzą. Te wszystkie “niezbędne” gadżety elektroniczne, dyski, gry, elektronarzędzia, …. , gadżety elektroniczne, dyski, gry, elektronarzędzia.
Suma summarum obrastamy w rzeczy, … , elektronarzędzia. Kupujemy nowe szafki, półki, żeby je pomieścić, znowu obrastamy, znowu montujemy nowe meble, albo narzekamy, że ciasno, że bałagan. Czasami powyciągamy zawartość szafek z postanowieniem, że uporządkujemy, posegregujemy, ale później szkoda nam wyrzucić spodni, których od roku nie założyliśmy, bo “może się jeszcze przydadzą”, szkoda nam pozbyć się zdartej bluzki, bo “może pochodzę w niej po domu”, głupio oddać komuś komplet talerzy zupełnie nie w naszym guście, bo to prezent od rodziców, a że stoi od ślubu w szafce… W efekcie dokonujemy kosmetycznych zmian, ale niewiele to zmienia.
Generalny przegląd
Przy okazji naszych wakacyjnych remontów (przypominam adekwatny na takie okoliczności test związku) zrobiliśmy w domu generalny przegląd wszystkiego. Dziewczyny urzędowały na wojażach lub u babci więc czas był aż nadto właściwy na tego typu działania. To, że obydwoje te porządki przeżyliśmy, że w Sądzie Okręgowym w Krakowie nie został złożony pozew rozwodowy na nasze nazwisko, to istny cud. Która z Was ma męża-chomika wie co mam na myśli, która nie wie może mi wierzyć na słowo, że jest szczęściarą. A więc, nie wiem jakim cudem, ale udało nam się pozbyć znacznej części dobytku w postaci ubrań naszych i dziewczyn, dokumentów (z ilu lat wstecz nie napiszę, bo się wstydzę), wszelkiej maści rzeczy kuchennych, nieużywanych zasłon, firanek, poduszek, torebek…. elektronarzędzi ;) To, że na półkach, w szafkach i szafach zrobiło się luźniej to chyba rzecz oczywista, ale jest coś zaskakującego. Od tych generalnych porządków minął już ponad miesiąc i nikomu nie brakuje niczego z tego czego się pozbyliśmy… poza elektronarzędziami. Co więcej dziewczyny nawet się nie zorientowały, że stan ich posiadania w zakresie zabawek, kolorowanek, książek, ubrań i wszelkich skarbów zdecydowanie się uszczuplił.
Wnioski są takie, że
Jaki więc płynie wniosek z tych moich dzisiejszych wywodów?
Ano po pierwsze: minimalizm nie jest taki zły, jak go rysują. Pozwala zaoszczędzić sobie frustracji z powodu źle wydanych pieniędzy i nadmiaru, z którym nie wiadomo co zrobić i gdzie go upchnąć. Warto przeanalizować czy nie kupuję za dużo, czy nie wydaję bezsensownie pieniędzy, a potem wkurzam się na cały świat, bo muszę to wszystko sprzątać. Czy przypadkiem nie jest tak, że rzeczy cieszą mnie do momentu, kiedy są “nowe”, a kiedy tylko się trochę opatrzą, zadomowią, to biegnę po nowe? (o wnioskach nie trzeba od razu zawiadamiać osobnika płci przeciwnej).
Po drugie: zmian trzeba przede wszystkim dokonać w swojej głowie, a potem nie kupować dla samego kupowania, bo takie ładne i do tego w promocji.
Po trzecie: jak masz mniej rzeczy, to masz mniej do sprzątania.
Po czwarte: jeśli chcesz naprawdę posprzątać swój dom, to nie ma, że boli – pozbywasz się wszystkiego co Ci niepotrzebne, czego nie używasz, no chyba, że mowa o elektronarzędziach.
Kto chcę dostać książkę: “Magia sprzątania”?
A jeśli macie ochotę na cudnie uporządkowane mieszkania, domy i hacjendy, to mamy dla Was dwa egzemplarze książki “Magia sprzątania” Marie Kondo wydawnictwa Muza, która opracowała swoją własną metodę sprzątania i obiecuje, że po jej zastosowaniu nic już nie będzie jak dawniej. Książkę przeczytałam. Niektóre fragmenty nijak się mają do mojej typowo słowiańskiej, a nie japońskiej natury, ale co do samej filozofii pozbywania się rzeczy i praktycznych rad zgadzam się w zupełności i muszę przyznać, że mają one sens. Na przykład sposób składania ubrań i układania ich w szufladach przetestowałam i się sprawdza.
Jeśli chcesz mieć szansę na zgarnięcie Magii Sprzątania zostaw pod tym wpisem komentarz z odpowiedzią na pytania:
Kto powinien sprzątać w Twoim domu i dlaczego?
Dwie najciekawsze odpowiedzi nagrodzimy książkami.
A na odpowiedzi czekamy do 10 września 2015 roku, do końca dnia.
Roztrzygnięcie konkursu
Bardzo dziękujemy za udział, a książki wędrują do:
ANia i trzmiel.