droga

Ojcostwo. Ważny i strasznie trudny dla mnie temat. Odpowiedzialność, ale i bliskość. Asertywność, ale i ciepło. Odwaga, ale i empatia. Taki mój mały manifest (i nie wyszedł zbyt lekki).

Bliskość

Bliskość ojca zwykle bywa niedoceniana. Nie, nie chodzi tutaj o punkt widzenia dziecka. Dziecięca potrzeba bliskości bywa niedoceniona przede wszystkim przez ojca. Przecież ma na głowie tak wiele ważnych, najważniejszych rzeczy. Ojciec to ktoś kto ma zarabiać kasę, ma utrzymywać swoje stadko. Ojciec to ten, który rano wychodzi do roboty i wraca styrany wieczorem. Nie ma go. Nie ma go blisko dzieci, nie ma go blisko żony, blisko matki swoich dzieci. To matka ma zostać w domu, ma zaopiekować się młodymi. Matka jest blisko dziecka – nie ojciec.

Blogów tak zwanych parentingowych jest duuużooo, różnych. Jednak jest jedna łącząca ich cecha. Najczęściej osobą, która prowadzi takiego bloga jest mama. Zdarza się ojciec, ale to zjawisko raczej marginalne. Dlaczego tak jest? Ojcowie co z Wami?

Facet czy …?

Bynajmniej nie zamierzam odtrąbiać tyrad o parytetach, o równouprawnieniu i takich tam. Wiem, że może to brzmi jak jakieś moralizatorstwo, ale absolutnie nie o to mi chodziło. Każdy sam wybiera swoją drogę, a w zasadzie w przypadku rodziców powinni wybierać wspólnie. Wydaje mi się jednak, że jakieś elementarne poczucie odpowiedzialności wskazuje na konieczność uwzględnienia posiadania potomstwa w swoich ścieżkach kariery.

Jest wiele pytań, na które warto poszukać odpowiedzi razem, wspólnie:
Kto zostaje w domu?
Czy w ogóle ktoś zostaje w domu z dziećmi?
I dla kogo taki wybór jest dobry?

Masz dziecko (dzieci), zdecydowałeś się na taki stan świadomie lub mniej, to teraz bądź facetem i podejmij wyzwanie. To lepsze niż ucieczka. Dla wszystkich.

Nauczyciele

droga

Często próbuję zadać sobie (i mojej Justynie) pytania: Czego chcemy nauczyć nasze dzieci? Jaką drogę im pokazywać? Co im mówić? Matka i ojciec to przecież pierwsi i najważniejsi nauczyciele. Myślę sobie, że chyba zbyt wiele zależy od nas jako rodziców. To cholerna odpowiedzialność i chyba za rzadko uświadamiamy sobie jej wagę.

Nie wiem jak to jest mieć synów. Wiem natomiast, jak bardzo tęsknią za czasem spędzanym ze mną nasze córki. Widzę codziennie kiedy wracam, jak próbują uszczknąć dla siebie jak najwięcej uwagi. Zachowują się trochę, jak małe szczeniaczki przybiegając, kiedy tylko wchodzę do mieszkania.

 Tato zagraj ze mną – to zwykle Mi.

Tato, citu, citu – to oczywiście mała Ba i do tego dodaje często – „moja, moja” – co oznacza, że chce się wtulić w ramiona.

Tato pomóż mi przy lekcjach – dorzuca najstarsza Ja.

Chciałbym mieć dla nich jak najwięcej czasu, wtedy gdy go najbardziej potrzebują. Nic nie zastąpi bliskości, ani moim córkom, ani mnie. Nie wiem, czy jest coś bardziej wartościowego, co mogę im dać.

Masz być pierwszym facetem

Pewnego razu pewien mądry człowiek, którego mieliśmy okazję spotkać i słuchać, powiedział coś bardzo ważnego o relacji pomiędzy ojcem i córką. Zasłyszane wtedy myśli weszły do mojej głowy i niech tam siedzą i niech tam kiełkują. Może i dla Was staną się warte zapamiętania.

 Ojciec powinien być pierwszym facetem dla swojej córki.

Nie pozwól, aby jakikolwiek obcy facet wyprzedził Cię w powiedzeniu córce, że jest piękną i fantastyczną dziewczyną. Nie daj sobie tego wyrwać, to Twój przywilej i obowiązek zarazem.

Pamiętaj, że obcy facet, który pierwszy powie Twojej córce, że jest piękna może zechcieć wykorzystać to do własnych celów. Nie pozwól na to. Bądź szybszy.

dodane: 20140207 12:45
No dobra, a teraz pora na weryfikację.  Wracam do codzienności  i zadawania tych pytań (i stawiania idei) samemu sobie. Mam nadzieję, że przynajmniej na część z nich uda mi się pozytywnie odpowiedzieć.

Pin It on Pinterest

Share This