Miała być randkowa wycieczka, a wyszła wycieczka. Pomimo nie najlepszej pogody udało się fajnie i w ciekawym miejscu spędzić czas.
Jednak nie została
Po ostatnich szkolnych rozmyślaniach dzisiaj przyszła pora na nadrobienie zaległości, bo przecież nie rozliczyliśmy się do końca z tegorocznej „wielkiej” majówki. Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał oglądał pierwszej części naszych majówkowych rozliczeń to powinien zajrzeć do notki Szumiące Szumy – było super.
Sobota 3 maja przywitała nas mało zachęcającą do spacerów pogodą. No, ale przecież nie będziemy odwoływać naszych planów z powodu pogody. Zaopatrzeni w dodatkowe akcesoria antydeszczowe wyruszyliśmy w około 50 km drogę obierając mniej więcej północno-wschodni kierunek.
Podobnie jak poprzedniego dnia dwie najmłodsze panny zostały u babci i dziadka (uff). Mieliśmy niecny plan zostawienia i najstarszej, ale skoro pozwoliliśmy jej dokonać wyboru … to pojechała z nami. A miała być randka.
Byliśmy w …
Wszyscy, którzy na bieżąco śledzą nasz profil FB mogli przy okazji poniedziałkowej zgadywanki zorientować się jaki był cel naszej wycieczki.
Czuję się w obowiązku poinformować, że zgadywankę rozgryzła Szalonooka, a my szukamy pomysłu na nagrodę ;)
Miasto, które było zaprojektowane i zbudowane od podstaw. Miasto w którym powstała czwarta uczelnia wyższa na terenie Polski. Miasto, które jest nazywane Perłą Renesansu, Padwą Północy, Miastem Arkad. Odwiedziliśmy Zamość założony przez kanclerza i hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego.
Najbardziej chyba znanym architektonicznym elementem Zamościa jest ratusz z charakterystycznymi schodami. Jeżeli jednak ktoś chciałby na tym zamknąć listę atrakcji to popełni wielki błąd. Urokliwe stare miasto z kwadratowym rynkiem i wspaniałymi podcieniami, odnowiona katedra (z widokiem z katedralnej wieży) czy zabudowania forteczne (Zamość był twierdzą) – tutaj jest co obejrzeć.
No to jak? Kiedy jedziecie do Zamościa?