sałata roszponka

Od ataku nadmiaru serc można zwariować. Billboardy, gazetki, ulotki, reklamy w internecie, w TV … wszędzie. Za rok spodziewajcie się kolejnej ofensywy.

Walentynki

Jedni obchodzą, inni nie obchodzą, ale chyba wszyscy słyszeli. Walentynki. Kilka dni temu mieliśmy kolejną coroczną okazję wspominać Świętego Walentego patrona osób dotkniętych chorobami psychicznymi, epilepsją i także zakochanych.

Co(ś) kupić?

Jak co roku, jak to przy okazji różnych świątecznych okazji sprytnie została podkręcona atmosfera zakupowa. Jak co roku patrzyłem na wiele sezonowych produktów i podziwiałem odwagę. Podziwiałem odwagę tych, co te produkty produkują i dalej tych, co próbują je sprzedać. Podziwiałem odwagę tych, co wierzą, że zarobią.

Bukieciki z żelków, patelnia w kształcie serca, ser miękki dojrzewający w kształcie serca, nuggetsy w kształcie serca (na romantyczny obiad …), szklane pudełka w kształcie serca, poduszki serca, przytulanki/maskotki, kolczyki, zawieszki, bielizna (może lepiej: „bielizna” – np. stringi robione na szydełku) … i wiele innych. Ogólnie to respekt za kreatywność.

Cóż, widocznie się nie znam. Nie czuję rynku. Nie wiem co „jest/będzie modne”. Ja nie kupiłbym 99% z tego, co widziałem. Może po prostu mało widziałem?

Dla jednych ten dzień to wyczekiwanie na jakiś sygnał, malutki znak, potwierdzenie, że jednak tamta, czy tamten to nie do końca całkiem obojętnie na mnie patrzą. Kartka, czekoladki, batonik, bukiet, cokolwiek byleby coś. Dla innych to znowu  okazja, to szansa „na łowy”. Szykują swoje kwiatki, bukieciki, kolacyjki i cokolwiek byleby tylko spróbować.

Spisek

W tym roku 14 luty zahaczył o nasze szkolne ferie. Drugi tydzień, po rozprawieniu się z choróbskami spędzaliśmy „na wschodzie” w mieszkaniu babci Zo. Lubimy tam jeździć, choć trochę brakuje nam pełnej wolności w naszym najbliższym gronie (no takiej bez 24h obecności babci ;) ).

śniadanie na stole

Nasze dziewczyny od wieczora poprzedzającego walentynki namawiały się pokątnie. Trudno było nie zauważyć i nie skojarzyć o co chodzi.  Mimo wszystko staraliśmy się zachować pozory i dać szansę na zrealizowanie niecnego spisku.

Poranek. Wstajemy, ale nie możemy wstać. Pobudka małej Ba skuteczna jak co dzień, ale musimy jeszcze pozostać w pokoju, w łóżku. Zakaz nałożony przez nasze starsze córki.

– Nie możecie wyjść z pokoju, aż Wam pozwolimy.

Jasne, że zostajemy. Ja i Mi krzątają się po mieszkaniu, słyszymy jak stukają naczyniami, sięgają po coś do lodówki, spiskują z babcią. Akcja zakrojona na szeroką skalę. Uwielbiam ich „tajne akcje”.

śniadanie podano

Walentynkowe śniadanie o poranku

Oczywiście, że się domyślaliśmy, co wcale nie zmniejszyło naszej radości z niespodzianki. Nasze córki przygotowały dla naszej całej rodziny walentynkowe śniadanie. W takiej sytuacji każda potrawa staje się wykwintna i wspaniała. Zwykły twarożek, dżemy morelowy (self made oczywiście), pomidor, szczypiorek, sałata roszponka, masło, żółty ser, świeże pieczywo, gorąca herbata i nic więcej nie potrzeba do szczęścia. Nic więcej nie potrzeba, kiedy można takie śniadanie jeść w takim towarzystwie.

ser i morelowy dżem na pieczywie

kanapka z morelowym dżemem

Oprócz fantastycznego śniadania dostaliśmy także swoje walentynkowe kartki, przy których wykonywaniu „całkiem nieświadomie” pomagaliśmy.

No, bo bardzo fajne mamy te nasze dziewczyny.

Pin It on Pinterest

Share This