W niektóre niedziele obowiązkowym punktem popołudnia jest spacer, rodzinny spacer po okolicy. Wielkie wyprawy, o czym już pisaliśmy, są fajne i potrzebne, ale bez tego zwykłego pochodzenie w kółko, wokół domu, nasze życie byłoby o wiele uboższe.

Poranek

Niedzielny poranek zaczyna się od krzątania dzieci, bo to one – w ten dzień – zwykle wstają pierwsze. Normalna rzecz, nie inaczej było tym razem. Grubo przed ósmą w kuchni zaczęło się stukanie naczyniami i sztućcami. Dało się słyszeć charakterystyczne cmoknięcie otwierania drzwiczek lodówki i ostre piknięcie uruchamiania kuchennej płyty, a po kilku minutach szum nalewanej do herbacianych kubków wody.
– Cicho, bo ich obudzimy.
– Dobra, przecież jestem cicho.

– Śniadanie! Wstawajcie i chodźcie do stołu.
I w taki sposób kończy się poranne, niedzielne leniuchowanie. Wstajemy i idziemy do stołu.

W każdą niedzielę obowiązkowym punktem dnia jest wyjście do kościoła. Zawsze jest dużo czasu i prawie zawsze nie udaje się wejść do świątyni przed księdzem. A, bo nie te buty. A, bo inna bluzka. A, bo potrzebna inna fryzura. Ot, zwykłe sprawy.
Tym razem zdążyliśmy na czas.

Rosół i kluski

Niedzielny rosół wszystkim smakował doskonale, udał się wyjątkowo pyszny, a do tego z ręcznie robionym ledwie trzy godziny wcześniej makaronem. A wiecie o tym, że rosół najlepszy jest wtedy, gdy ma szansę pyrkać na ogniu kilka godzin? Było także drugie danie, ale nikt nie pamięta jakie.
A wracając do makaronu, czy klusek jak czasem mówią nasze dziewczyny, to cały sekret tkwi w babci. Odkąd pamiętam, w moim rodzinnym domu nigdy nie dopisywało się do listy zakupów makaronu do rosołu, nigdy. Co niedzielę rano mama wyjmowała stolnicę, mąkę, wałek… i po kilkunastu minutach wrzucała kluski do dużego garnka, na gotującą wodę. Ot, cały sekret w babcinej recepturze, a my tylko ochoczo korzystamy.

W kółko

W niektóre niedziele obowiązkowym punktem popołudnia jest spacer, rodzinny spacer po okolicy. Wielkie wyprawy, o czym już pisaliśmy, są fajne i potrzebne, ale bez tego zwykłego pochodzenie w kółko, wokół domu, nasze życie byłoby o wiele uboższe. Umiejętność cieszenia się prostymi rozwiązaniami jest bardzo cenna i warto ją pielęgnować.

A które buty, a która kurtka, a dlaczego ta czapka? Słychać, że przyszła pora ubierania się przed wyjściem z domu, podczas której pojawia się wiele pytań na które trudno znaleźć dobre odpowiedzi. I nie ma innego sposobu niż cierpliwie przeczekać. I wystarczy 5-10 minut od zamknięcia drzwi, aby wszystkie wątpliwości uleciały w siną dal.

– A możemy pójść na kampus, na siłownię?
– A może na plac zabaw, tam, obok cmentarza?
– A możemy powspinać się po drzewach?
– A zobaczcie ile pni po ściętych drzewach?
– A sprawdźmy co jest za tymi oknami, możemy?

Mijają dwie lub trzy godziny.

– Ale to był fajny spacer.

Cóż, warto chodzić w kółko.

siłownia na powietrzu

spacer-prawie-wiosenny-0003

spacer-prawie-wiosenny-0004

spacer-prawie-wiosenny-0005

spacer-prawie-wiosenny-0006

spacer-prawie-wiosenny-0007

spacer-prawie-wiosenny-0009

spacer-prawie-wiosenny-0010

spacer-prawie-wiosenny-0011

spacer-prawie-wiosenny-0012

spacer-prawie-wiosenny-0013

spacer-prawie-wiosenny-0014

spacer-prawie-wiosenny-0015

spacer-prawie-wiosenny-0016

spacer-prawie-wiosenny-0017

spacer-prawie-wiosenny-0018

spacer-prawie-wiosenny-0019

Pin It on Pinterest

Share This